wtorek, 30 listopada 2010

z Ziemią się nikt nie liczy

           Wstajesz o poranku, włączasz radio i słyszysz przerażony głos reportera: "... cała zachodnia Europa oraz wschodnie wybrzeże Ameryki znajduje się pod wodą, miliony ludzi straciło życie a cały świat zadaje sobie pytanie czy to nasz koniec ...". Zabłąkane ciało niebieskie wpada do oceanu, tworząc falę sięgającą kilku kilometrów. Niepewnie wychodzisz na ulicę, wyczuwasz chaos i przerażenie otaczających Cię ludzi, zadajesz sobie pytanie: "co teraz będzie", nie boisz się sam, boi się cały świat, który ocalał.



          W kosmosie jesteśmy jedynie jedną z miliardów planet, w które co chwila uderzają przeróżne obiekty, możemy obserwować te zdarzenia, przyglądać się im z boku, zdajemy sobie sprawę że to samo może spotkać nas, tylko kiedy i jak się do tego przygotujemy?. Jeśli w naszą galaktykę wpadnie zabłąkana kometa lub inna materia, będziemy mogli tylko bezradnie czekać na to czy nasza planeta będzie w stanie swoim oddziaływaniem grawitacyjny ją przyciągnąć czy też minie nas powodując przy tym zaburzenia pracy serca każdego Ziemianina :).

         Różnorodność katastrof jakie mogą nas nawiedzić jest ogromna, może spaść na nas kometa, słońce może nas uraczyć wybuchem plazmy, i tym podobne. W miarę jak widzimy więcej w otaczającym nas wszechświecie i nasze możliwości techniczne się rozwijają, mamy szansę w przyszłości na zapobieganie przed niektórymi kataklizmami, nie jest to jednak jeszcze możliwe i minie wiele czasu zanim będziemy mogli poczuć się choć trochę bezpiecznie oglądając krążące w galaktyce obiekty.

        Katastrofa na skale całej Ziemi może jednak przytrafić się nam bez ingerencji materii z kosmosu. Mamy na naszej planecie wiele potencjalnych zagrożeń, by je wymienić musielibyśmy napisać książkę, najbardziej jednak prawdopodobny i przerażający scenariusz to wybuch super wulkanu. W parku Yellowstone w USA znajduje się ciekawe dla turystów miejsce, w którym co kawałek z Ziemi wydobywają się kłęby dymu, wystrzeliwując niczym korek z szampana, jest on niczym innym jak gazami wydobywającymi się z wnętrza naszej Ziemi. Właśnie tam nasza powłoka Ziemska jest bardzo cienka, i pod tą niewielką warstwą ochronną przemiesza się wrząca lawa, ciśnienie jest ogromne i ciągle rośnie, a naukowcy obliczyli że w danym miejscu dochodzi do mega wybuchu wulkanu co pewien okres czasu, a następny powinien nastąpić w latach 2011-2021 i jeśli ich precyzja nie zawodzi a obliczenia są właściwe, to czeka nas koniec świata jaki widzimy dzisiaj.

Lawa sama w sobie oraz siła uderzenia obejmą około 45% powierzchni Stanów Zjednoczonych oraz część Kanady, więc nie musimy się obawiać ktoś stwierdzi, niestety musimy. Największe spustoszenie spowodują ogromne ilości pyłu wulkanicznego które po takim wybuchu obejmą całą przestrzeń atmosfery, nastanie całkowita ciemność, pył dostanie się tak wysoko że będzie przez długie lata unosił się nad naszymi głowami, będzie powodował choroby i zabijał, roślinność zniknie z powodu braku nasłonecznienia, co za tym idzie zabraknie nam jedzenia, będziemy na skraju wymarcia a nasz gatunek przetrwa tylko wtedy gdy będziemy lepiej rozwinięci i będziemy w stanie przetrwać ten stan. Ziemia jednak nigdy już nie będzie taka sama i będzie musiało minąć bardzo dużo czasu by na nowo zakwitło tu jakiekolwiek życie.

             Nie bądźmy jednak pesymistami, starajmy się nie myśleć o zagładzie, myślę że wiedzę na temat kiedy nastąpi koniec Świata zdobędziemy w chwili jego przyjścia. Pozdrawiam i zapraszam do przemyśleń

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz